Komplex symplexu:
Projekt międzynarodowy realizowany od 2000 r.
Współtworzony przez kilkuset autorów z różnych stron świata
Formy wypowiedzi: fotografia, druk komputerowy, instalacja, obiekt, rzeźba.
Czy przestrzeń jest tylko trójwymiarowa? A może - jak twierdzą fizycy - istnieje wiele przestrzeni niezależnie od siebie? Różnowymiarowych. Dlatego zbudowaliśmy konstrukcję, która może stać się dla artystów punktem wyjścia do ich własnych subiektywnych i niekonwencjonalnych wizualnych interpretacji przestrzeni jako takiej. Konstrukcja, jak i cały projekt, ma nazwę |Kompleks sympleksu|. Dotychczas zaproszeni twórcy – z Polski, Czech, Francji, Niemiec i Australii – stosując różne techniki stworzyli szeroki wachlarz konstrukcyjno-optycznych interpretacji zbudowanego przez nas modelu, pokazując jak nieograniczoną jest ludzka wyobraźnia.
Rozchodzenie się w przestrzeni wielowymiarowej
Główny problem realizacji autorstwa Jerzego Olka i Witka Szymańskiego pt.: "Komplex symplexu" osadza się na pytaniu: czy i na ile jesteśmy w stanie zwizualizować przestrzeń wielowymiarową? Artyści, podejmując się tego zadania, zbudowali instalację, stanowiącą nawiązanie do konstrukcji czterowymiarowej przestrzeni. Na bazie rzutowanego na płaszczyźnie pięciokąta, który jest rzutem najprostszego obiektu - sympleksu - w potencjalnej czterowymiarowej przestrzeni, symulowali przekroczenie granicy widzialnego i wyobrażeniowego.
Pierwszej wystawie wspólnie zaprojektowanej konstrukcji towarzyszyły fotografie Jerzego Olka. Do kolejnych ekspozycji zaproszeni zostali artyści, dokonujący wizualnej notacji obiektu. Tym sposobem realizacja poszerzała i poszerza rozmiary przez interpretacje. Powiększa się również grono artystów, biorących udział w projekcie.
Problematyka przestrzeni wielowymiarowej, do której odwołali się inicjatorzy projektu: artysta Jerzy Olek i naukowiec Witold Szymański, ma wiele odniesień właśnie w historiach sztuki i nauki. Jeden z pierwszych monografów nadprzestrzeni, Charles Howard Hinton pisał: „Prawdopodobnie nigdy nie zobaczymy czterowymiarowych obrazów przy pomocy naszych cielesnych oczu, możemy to jedynie uczynić przy pomocy naszego umysłowo-wewnętrznego oka” („Nowa era myśli”). Dziwna to przestrzeń, którą można udowodnić matematycznie (jak uczynili to Friedrich Gauss, Nikołaj Iwanowicz Łobaczewski, Janos Bolyai), opisać w literaturze (tu m. in.: Edwin Abbot, Herbert George Wells, Gaston de Pawlowski), opowiedzieć, ale nie zobaczyć.
Jedno z podstawowych ćwiczeń generujących wizualnie wielowymiarowość polega na metodzie projekcji. Np. jeśli odczytujemy dwuwymiarowy kwadrat jako cień sześcianu, to analogicznie możemy dokonać projekcji kwadratu na dowolną przestrzeń trójwymiarową, a po nieznacznym przesunięciu kwadratu w przestrzeni, zobaczymy sześcian. Idąc tym tropem i wykonując eksperyment przy zastosowaniu projekcji sześcianu z przesunięciem, można otrzymać figurę o 16 wierzchołkach, która w sposób logiczny wyprowadza nas poza świat trójwymiarowy, a którego to ‘poza’ nie można zobaczyć. Jesteśmy w czwartym wymiarze. Inny, bo opisowo-matematyczny, sposób (oba podaje Piotr Demianowicz Uspienski w swojej książce pt.: „Czwarty wymiar”), polega na rachunku mnożenia i dodawania. Poczynając od jednowymiarowego odcinka składającego się z dwu punktów i jednej linii, przechodzimy do dwuwymiarowego kwadratu, składającego się już z czterech punktów, czterech boków (dwa boki to podwojona linia, następne dwa wynikają z jej przemieszczenia) i jednej płaszczyzny. Sześcian ma już osiem punktów-wierzchołków, dwanaście krawędzi (osiem wynika z podwojenia czterech boków kwadratu, a cztery dodaje przemieszczenie) i sześć ścian (dwie wynikają z podwojenia, a cztery z przesunięcia). Powstaje następująca możliwość obliczenia hipersześcianu, czyli sześcianu w czwartym wymiarze: osiem wierzchołków razy dwa równa się szesnaście. Dwanaście krawędzi razy dwa plus osiem wynikających z przesunięcia równa się trzydzieści dwie krawędzie. Sześć ścian razy dwa plus dwanaście wynikających z przesunięcia równa się dwadzieścia cztery. Teraz można rysować. To dwudziestoczterościan o szesnastu wierzchołkach i trzydziestu dwu krawędziach.
W projekcie "Komplex symplexu", efektem niejako ubocznym naukowego generowania kolejnych wymiarów jest obraz, w tym wypadku konstrukcja trójwymiarowa, zupełnie abstrakcyjna, trudna do nazwania i zrozumienia. Rozchodząca się we wszystkich kierunkach, niemająca końca. Psycholodzy powiedzieliby, że stresująca, bo nie od dziś wiadomo, że w sytuacjach o zawiłej semantyce reagujemy nerwowo. Nawet dla samych autorów symplex jest też kompleksem.
Z tego i innego wynika, że projekt poza swoją oczywistą funkcją w sztuce i nauce ma również wymiar społeczny. To właśnie w tym wymiarze (społecznym!) Jerzy Olek i Witold Szymański lokują największe nadzieje (nawet, albo szczególnie wtedy, jak o tym nie mówią, bo nie chcą). Stosując w zbiorowości społecznej artystów zasadę powielania i przemieszczania, zapraszają do udziału w projekcie coraz to nowych twórców, sytuując sam projekt w coraz to innych kontekstach (przemieszczeniach). Ten matematyczno-logiczny przeplot to swoisty mechanizm, który ma swój narzucający się sobie cel. Utworzenie (jeśli taka nie istnieje, a jeśli istnieje to utwierdzenie) silnie powiązanej wewnętrznie, komunikującej się i działającej grupy artystów zainteresowanych wielowymiarem, którzy swoimi dziełami, poprzez swoje dzieła i liczne wystawy, oswajać będą społeczny stres związany z oglądaniem abstrakcji. Kiedy cel ten zostanie osiągnięty, być może okaże się, że każdy z nas zobaczy to, co wcześniej nieświadomie wyparł: czwarty, piąty i n-ty wymiar. To dopiero sztuka!
Faktografia
Galeria "Entropia" ("Komplex symplexu"), Wrocław, 3.2000
Galeria Sztuki KOK – Foto-Medium-Art ("Komplex symplexu"), Kłodzko, 6.2000
Galeria "Za szkłem" ("Komplex symplexu"), Wrocław, 9.2000
Muzeum Piastów Śląskich ("Komplex symplexu"), Brzeg, 4.2001
Galeria C 1 ("Symplex komplexu"), Wrocław, 9.2001
Galeria Vrais Rêves ("Simplex – Komplex"), Lyon, 11.2002
Aula Palais Universitaire ("Komplex – Simplex"), Strasburg, 4.2005
Quergalerie Universität der Künste ("Simplex Komplex"), Berlin, 9.2008
Galerie pod Žebrovkou (“Symplex – Komplex"), Nové Město nad Metuji, 8.2009
Galeria pARTer ("Neokomplex symplexu"), Kłodzko, 10.2009
Współtworzony przez kilkuset autorów z różnych stron świata
Formy wypowiedzi: fotografia, druk komputerowy, instalacja, obiekt, rzeźba.
Czy przestrzeń jest tylko trójwymiarowa? A może - jak twierdzą fizycy - istnieje wiele przestrzeni niezależnie od siebie? Różnowymiarowych. Dlatego zbudowaliśmy konstrukcję, która może stać się dla artystów punktem wyjścia do ich własnych subiektywnych i niekonwencjonalnych wizualnych interpretacji przestrzeni jako takiej. Konstrukcja, jak i cały projekt, ma nazwę |Kompleks sympleksu|. Dotychczas zaproszeni twórcy – z Polski, Czech, Francji, Niemiec i Australii – stosując różne techniki stworzyli szeroki wachlarz konstrukcyjno-optycznych interpretacji zbudowanego przez nas modelu, pokazując jak nieograniczoną jest ludzka wyobraźnia.
Jerzy Olek i Witold Szymański
Quergalerie Universität der Künste ("Simplex Komplex"), Berlin
Rozchodzenie się w przestrzeni wielowymiarowej
Główny problem realizacji autorstwa Jerzego Olka i Witka Szymańskiego pt.: "Komplex symplexu" osadza się na pytaniu: czy i na ile jesteśmy w stanie zwizualizować przestrzeń wielowymiarową? Artyści, podejmując się tego zadania, zbudowali instalację, stanowiącą nawiązanie do konstrukcji czterowymiarowej przestrzeni. Na bazie rzutowanego na płaszczyźnie pięciokąta, który jest rzutem najprostszego obiektu - sympleksu - w potencjalnej czterowymiarowej przestrzeni, symulowali przekroczenie granicy widzialnego i wyobrażeniowego.
Pierwszej wystawie wspólnie zaprojektowanej konstrukcji towarzyszyły fotografie Jerzego Olka. Do kolejnych ekspozycji zaproszeni zostali artyści, dokonujący wizualnej notacji obiektu. Tym sposobem realizacja poszerzała i poszerza rozmiary przez interpretacje. Powiększa się również grono artystów, biorących udział w projekcie.
Problematyka przestrzeni wielowymiarowej, do której odwołali się inicjatorzy projektu: artysta Jerzy Olek i naukowiec Witold Szymański, ma wiele odniesień właśnie w historiach sztuki i nauki. Jeden z pierwszych monografów nadprzestrzeni, Charles Howard Hinton pisał: „Prawdopodobnie nigdy nie zobaczymy czterowymiarowych obrazów przy pomocy naszych cielesnych oczu, możemy to jedynie uczynić przy pomocy naszego umysłowo-wewnętrznego oka” („Nowa era myśli”). Dziwna to przestrzeń, którą można udowodnić matematycznie (jak uczynili to Friedrich Gauss, Nikołaj Iwanowicz Łobaczewski, Janos Bolyai), opisać w literaturze (tu m. in.: Edwin Abbot, Herbert George Wells, Gaston de Pawlowski), opowiedzieć, ale nie zobaczyć.
Galeria Entropia, Wrocław
Jedno z podstawowych ćwiczeń generujących wizualnie wielowymiarowość polega na metodzie projekcji. Np. jeśli odczytujemy dwuwymiarowy kwadrat jako cień sześcianu, to analogicznie możemy dokonać projekcji kwadratu na dowolną przestrzeń trójwymiarową, a po nieznacznym przesunięciu kwadratu w przestrzeni, zobaczymy sześcian. Idąc tym tropem i wykonując eksperyment przy zastosowaniu projekcji sześcianu z przesunięciem, można otrzymać figurę o 16 wierzchołkach, która w sposób logiczny wyprowadza nas poza świat trójwymiarowy, a którego to ‘poza’ nie można zobaczyć. Jesteśmy w czwartym wymiarze. Inny, bo opisowo-matematyczny, sposób (oba podaje Piotr Demianowicz Uspienski w swojej książce pt.: „Czwarty wymiar”), polega na rachunku mnożenia i dodawania. Poczynając od jednowymiarowego odcinka składającego się z dwu punktów i jednej linii, przechodzimy do dwuwymiarowego kwadratu, składającego się już z czterech punktów, czterech boków (dwa boki to podwojona linia, następne dwa wynikają z jej przemieszczenia) i jednej płaszczyzny. Sześcian ma już osiem punktów-wierzchołków, dwanaście krawędzi (osiem wynika z podwojenia czterech boków kwadratu, a cztery dodaje przemieszczenie) i sześć ścian (dwie wynikają z podwojenia, a cztery z przesunięcia). Powstaje następująca możliwość obliczenia hipersześcianu, czyli sześcianu w czwartym wymiarze: osiem wierzchołków razy dwa równa się szesnaście. Dwanaście krawędzi razy dwa plus osiem wynikających z przesunięcia równa się trzydzieści dwie krawędzie. Sześć ścian razy dwa plus dwanaście wynikających z przesunięcia równa się dwadzieścia cztery. Teraz można rysować. To dwudziestoczterościan o szesnastu wierzchołkach i trzydziestu dwu krawędziach.
Galeria Sztuki KOK, Foto-Medium-Art, Kłodzko
W projekcie "Komplex symplexu", efektem niejako ubocznym naukowego generowania kolejnych wymiarów jest obraz, w tym wypadku konstrukcja trójwymiarowa, zupełnie abstrakcyjna, trudna do nazwania i zrozumienia. Rozchodząca się we wszystkich kierunkach, niemająca końca. Psycholodzy powiedzieliby, że stresująca, bo nie od dziś wiadomo, że w sytuacjach o zawiłej semantyce reagujemy nerwowo. Nawet dla samych autorów symplex jest też kompleksem.
Z tego i innego wynika, że projekt poza swoją oczywistą funkcją w sztuce i nauce ma również wymiar społeczny. To właśnie w tym wymiarze (społecznym!) Jerzy Olek i Witold Szymański lokują największe nadzieje (nawet, albo szczególnie wtedy, jak o tym nie mówią, bo nie chcą). Stosując w zbiorowości społecznej artystów zasadę powielania i przemieszczania, zapraszają do udziału w projekcie coraz to nowych twórców, sytuując sam projekt w coraz to innych kontekstach (przemieszczeniach). Ten matematyczno-logiczny przeplot to swoisty mechanizm, który ma swój narzucający się sobie cel. Utworzenie (jeśli taka nie istnieje, a jeśli istnieje to utwierdzenie) silnie powiązanej wewnętrznie, komunikującej się i działającej grupy artystów zainteresowanych wielowymiarem, którzy swoimi dziełami, poprzez swoje dzieła i liczne wystawy, oswajać będą społeczny stres związany z oglądaniem abstrakcji. Kiedy cel ten zostanie osiągnięty, być może okaże się, że każdy z nas zobaczy to, co wcześniej nieświadomie wyparł: czwarty, piąty i n-ty wymiar. To dopiero sztuka!
Michał Jakubowicz
Faktografia
Galeria "Entropia" ("Komplex symplexu"), Wrocław, 3.2000
Galeria Sztuki KOK – Foto-Medium-Art ("Komplex symplexu"), Kłodzko, 6.2000
Galeria "Za szkłem" ("Komplex symplexu"), Wrocław, 9.2000
Muzeum Piastów Śląskich ("Komplex symplexu"), Brzeg, 4.2001
Galeria C 1 ("Symplex komplexu"), Wrocław, 9.2001
Galeria Vrais Rêves ("Simplex – Komplex"), Lyon, 11.2002
Aula Palais Universitaire ("Komplex – Simplex"), Strasburg, 4.2005
Quergalerie Universität der Künste ("Simplex Komplex"), Berlin, 9.2008
Galerie pod Žebrovkou (“Symplex – Komplex"), Nové Město nad Metuji, 8.2009
Galeria pARTer ("Neokomplex symplexu"), Kłodzko, 10.2009